A gdyby tak rzucić wszystko i pojechać w Bieszczady….
Z reguły najlepsze wyjazdy są te spontaniczne. Tym razem niby pomysł na wyjazd w Bieszczady był od dawna (siostra była zapisana na ultramaraton bieszczadzki) ale z organizacją jakoś kiepsko to wyglądało, a i problemy zdrowotne dawały się we znaki. Kiedy już wydawało się, że siostra będzie jechać o 3 w nocy, żeby zdążyć na start,…